Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kamień. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kamień. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Winter is coming

Zaletą bycia fotomodelem artystycznym jest możliwość poznawania wielu fantastycznych ludzi.

Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie żeby rękodziełom, które sporadycznie zdarza mi się popełnić, nadać odpowiednią oprawę.
Na pierwszy ogień postanowiłem wybrać morski naszyjnik.
Długo szukałem modelki, z którą ten bibelot współgrałby idealnie.
Mniej więcej rok temu przy okazji jednego pleneru fotograficznego poznałem Natalię. To bardzo przedmiotowe, co teraz napiszę, ale pierwsze na co się zwraca uwagę, gdy pierwszy raz się na nią spojrzy, to ogromne, mięsiste, kształtne usta.
Znalazłem!!! Te wargi idealnie komponują się z koralem w naszyjniku.
Trzeba było tylko spotkać się na kolejnym plenerze, poprosić wizażystkę Hanię o odpowiedni makijaż, wypożyczyć białe futro od stylistki Eweliny oraz poprosić najbardziej kompetentnego do tej sesji fotografa Krzysia, który ogarnie całość.
Moim zdaniem wyszło fantastycznie!!!
Aż chce się wrócić do tworzenia kolejnych gadżetów!
Dziękuję wszystkim współtwórcom sesji <3
Serduszkooooooooooo!
Tak notabene nazywał się plener, na którym sesja powstała.
Pamiętajcie!
Valar morghulis!
Winter is coming.

wtorek, 30 grudnia 2014

Morski naszyjnik

Pełnia zimy, zatem czas tchnąć w bloga odrobinę lata.

Ten naszyjnik  był dłuuugo niezrealizowanym projektem z racji trudności w obróbce materiału wyjściowego.
Na samym początku były same krabie szczypce, a dokładniej ich ruchome "pazury".
Wyławiałem je u wybrzeży chorwackiego kampingu naturystycznego, który opisał Fafik.
Oczywiście nie łowiłem żywych krabów, tylko ich pozostałości, bo jakiś zwierz najwidoczniej lubił je zjadać, zostawiając po sobie resztki.
Jak jestem na plaży, to preferuję aktywne opalanie, dlatego wtedy praktycznie nie wychodziłem z wody, pławiąc się niczym biedna Ofelia.
Jeżeli liczyć tylko samo łowienie krabich szczypców, to wynurkowałem ich około 180 sztuk. Liczyć po dwa zanurzenia do jednego (raz żeby wypatrzyć, dwa żeby złapać), wychodzi jakieś 360 zanurzeń na głębokość 1-5 metrów.
Wróciłem z tym badziewiem do kraju i tutaj zaczęły się schody. 
Pancerze krabów składają się głównie z chityny. Porównując ten materiał do czegoś co znam, to chyba najbliżej mu do porcelany. Cholernie twardy i jeszcze bardziej kruchy! 
Zanim w żmudnym procesie prób i błędów, znalazłem sposób aby robić w nich dziury do przewlekania, spora ich część po prostu się wykruszyła.
Najlepsza do obróbki okazała się wysokoobrotowa wiertarka z diamentowymi frezami 
Po dwóch dniach mozolnego nawiercania, kaleczenia się frezami, a także z mikrooparzeniami palców (podczas wiercenia całość masakrycznie się nagrzewała), miałem wreszcie gotowe półprodukty do nawlekania.
Jeszcze tylko szybka ezoteryczna porada, zakup kamyków, rzemyków, zapinek, kompozycja całości i wreszcie gotowy naszyjnik mogłem dumnie nosić na szyi.
Całość składa się z:
- 36 krabich ząbków,
- 8 ametystów,
- 6 turkusów,
- 6 akwamarynów,
- 6 fluorytów,
- 4 opali,
- 4 jadeitów,
- 1 korala.
Wygląda jak wygląda, niestety jest totalnie niepraktyczny (jak to błyskotka).
Da się w tym jedynie nobliwie, niczym dama spacerować, bo każdy bardziej gwałtowny ruch, już o skakaniu nie wspomnę, grozi wykruszeniem kolejnych ząbków, bynajmniej nie właściciela.

Drobiażdżki HeHe

Szybka prezentacja tatusiowych bibelotów.

Figurka (kość + węgiel)

Spinka do włosów (róg bydlęcy)

Zegarek (zegarek naręczny vintage + drewno jałowca)

Brosza 1 (kość + drewno jałowca)

Brosza 2 (kość + róg bydlęcy)