Pokazywanie postów oznaczonych etykietą natura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą natura. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 października 2016

Fall is now

Półtora roku temu, w niezwykłych okolicznościach przyrody stworzyłem amulet.
Czy magiczny, czy nie, to już sprawa dyskusyjna. Natomiast bezsprzecznie magiczny jest edytorial z nim w roli głównej, który stworzyła Marta, wespół w zespół z Natalią, Hanią oraz Eweliną.

Jesteście cudowne!
Serduszko <3

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Winter is coming

Zaletą bycia fotomodelem artystycznym jest możliwość poznawania wielu fantastycznych ludzi.

Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie żeby rękodziełom, które sporadycznie zdarza mi się popełnić, nadać odpowiednią oprawę.
Na pierwszy ogień postanowiłem wybrać morski naszyjnik.
Długo szukałem modelki, z którą ten bibelot współgrałby idealnie.
Mniej więcej rok temu przy okazji jednego pleneru fotograficznego poznałem Natalię. To bardzo przedmiotowe, co teraz napiszę, ale pierwsze na co się zwraca uwagę, gdy pierwszy raz się na nią spojrzy, to ogromne, mięsiste, kształtne usta.
Znalazłem!!! Te wargi idealnie komponują się z koralem w naszyjniku.
Trzeba było tylko spotkać się na kolejnym plenerze, poprosić wizażystkę Hanię o odpowiedni makijaż, wypożyczyć białe futro od stylistki Eweliny oraz poprosić najbardziej kompetentnego do tej sesji fotografa Krzysia, który ogarnie całość.
Moim zdaniem wyszło fantastycznie!!!
Aż chce się wrócić do tworzenia kolejnych gadżetów!
Dziękuję wszystkim współtwórcom sesji <3
Serduszkooooooooooo!
Tak notabene nazywał się plener, na którym sesja powstała.
Pamiętajcie!
Valar morghulis!
Winter is coming.

czwartek, 1 stycznia 2015

Idzie nowe

Limbo czyli Otchłań, to część piekła (jakby nie patrzeć to hadesowa domena), gdzie dusze nie są męczone, ani w żaden sposób torturowane. Nie widzą jednak Boga, co jest jedyną karą za grzech pierworodny. Doświadczają w tym miejscu typowych dla dzieci przyjemności naturalnych.

Limbo jest wstępnym pomysłem na dalsze życie, właśnie takim niewiniątkiem, z którego jeszcze nie wiadomo co wyrośnie, jeśli w ogóle przeżyje.

Założenie jest takie, że od 2017 roku chciałbym zacząć utrzymywać się z pracy rąk własnych, kończąc lub ograniczając karierę w obecnym zawodzie.

Ponieważ zmiennych jest zbyt wiele, nie jestem w stanie określić, gdzie zaprowadzi mnie ścieżka, na którą właśnie wstąpiłem?
Limbo może być warsztatem rękodzielniczym, w którym będę wykonywał przedmioty na sprzedaż?
Limbo może być pracownią, gdzie ludzie będą dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z różnych dziedzin, nauczyć się nowych sztuczek, czy po prostu znajdą miejsce spotkań pokrewnych dusz?
Limbo może być gospodarstwem agroturystycznym lub pustelnią?
Od razu widać, że jedna koncepcja nie wyklucza drugiej.

LIMBO TO IDEA!

środa, 24 kwietnia 2013

wtorek, 9 kwietnia 2013

Oziębła wiosna

Brnąc rowerem przez topniejące w ekspresowym tempie zaspy, szukam wiosny której podobno nie ma, a ja twierdzę, że przyszła już jakieś pół miesiąca temu, tylko się nieźle maskuje i ukrywa.
Głęboko w lesie, gdzie słońce słabiej dociera, pokrywa śnieżna jest jeszcze spora,
ale już na polach ziemka wyłania się całymi placami,
tak jak zielone, omszałe kamienie.
Wczoraj to nawet skowronka słyszałem, o biednych żurawiach, bocianach i gęsiach, które przyleciały już miesiąc temu nie wspominam, bo zdziwiły się chyba jeszcze bardziej niż ludzie.
Strumieniami woda coraz żwawiej zasuwa,
 mrówki grupowo wygrzewają się w cieple dnia,
żaby opalają sobie brzuszki,
 dziki żerują w przydrożnych rowach,
gdzie spod śniegu wystają skarby cywilizacji.
Nawet Paskuda powróciła na swoje dawne miejsce.
WIOSNA!!! ;D
Tymczasem Ofelionowi właśnie stuknął setny odcinek.

wtorek, 22 stycznia 2013

White Witch

Lubię Zimę.
Pod jednym warunkiem. Musi być autentycznie śnieżna i mroźna.
Gdy mróz skrzypi i lodowe sople oraz płatki śniegu skrzą się w słońcu.
Gdyby nie zwyczajowa chlapa i szarzyzna, a słońce świeciło odrobinę dłużej, byłaby to moja ulubiona pora roku.
Z drugiej też strony, uwielbiam te dłuuugie zimowe wieczory, gdy wiatr za oknami jęczy ponuro, w kominku pali się ogień, w ręku gorący kubek zielonej herbaty z mlekiem, wokoło kilka świeczek mruga sennie, a ja czytam ulubione baśnie Andersena: "Królową Śniegu", czy "Dziewczynkę z zapałkami".

czwartek, 17 stycznia 2013

środa, 30 maja 2012

Podlasie: Biebrza

Na skrzydłach zaprzyjaźnionego bielika amerykańskiego, prosto zza Wielkiej Wody przyfrunąłem nad polską dzicz, a dokładniej biebrzańskie rozległe mokradła, nazywane czasem Zielonym Oceanem.
Choćby nie wiem jak piękny był Nowy Jork, czy inne miasto na świecie, jestem zwykłym wiejskim kundlem i tego się nie wyrzeknę.
W Biebrzy jestem bezgranicznie zakochany dzięki Pankowi, który pierwszy raz trafił tutaj w 1998 roku i porządnie go wtedy biebrznęło.
Ja dotarłem dopiero dziesięć lat później i tak jak mój właściciel chciałbym kiedyś ugrzęznąć tutaj na stałe.
Teren ten jest doskonale znany przyrodnikom, a szczególnie ornitologom z całego świata, którzy zjeżdżają się tutaj głównie wiosną, aby obserwować setki gatunków ptaków (275) i innych zwierząt. Szczególnie cenną zdobyczą jest "upolowanie" niepozornej wodniczki, zaobserwowanie stad tokujących batalionów, dubeltów czy cietrzewi.
Chociaż równie ciekawe może być podglądanie remiza wijącego swoje charakterystyczne gniazdo, z których pradziadowie ludzi robili... buty.
Biebrza to również ostoja łosia, którego bezproblemowo zobaczymy w zagrodzie hodowlanej na Grzędach,
choć przypadkowe spotkanie w naturze, nawet blisko ludzkich zabudowań, też jest bardzo prawdopodobne.
Znacznie trudniej wytropić moich dzikich przodków, czyli wilki. Jednak ślady ich bytności (tropy, sierść, kał), można w terenie odnaleźć,
a czasem podczas spływu kajakiem, zdarza się taki upiorny topielec wielkości wilka, ale równie dobrze mógł to być duży pies.
Kto żyw ten nad Biebrzę!
W okresie kwiecień - czerwiec jest tutaj bajecznie.
Jedynie komary mogą nam uprzykrzyć odrobinę pobyt, ale kto by się nimi przejmował w trakcie przechadzki wśród nieskończonych łanów kaczeńców.

poniedziałek, 15 listopada 2010

Jesień czasami jest piękna...

... szczególnie poza miastem.




Zdjęcia są mojego taty.
Powiedzmy, że ja nie mam takiego aparatu ;D