środa, 25 maja 2011

HeHe Bzzz Bzzz


Zmuszony jestem nadal prezentować ojcowe bibeloty.
Niby twórczy człowiek, a w sprawie bloga utknął na etapie... wymyślania tytułu ;/

Tak sobie pomyślałem, że może Drodzy Czytelnicy pomogliby mu w tej kwestii ;D
Jeżeli ktoś ma pomysła, to proszę go zapodać w komentarzu.
W przypadku mnogości propozycji, zamieszczę stosowną ankietę.
Zatem jest szansa, współtworzenia nowego bloga od samego początku ;)

Docelowo w miejscu tym prezentowane będą jego wytwory (z kości, poroży, rogów, drewna, szkła, metalu), fotografie natury oraz modele samolotów (ta pasja jest najstarsza, w chwili obecnej zawieszona na kołku).
Żadnych złotych myśli, słowotoku, czczej gadaniny, bo pismo raczej nie jest jego mocną stroną.

Dzisiejszy chrabąszcz jest świetlistą pszczołą.

Materiałów chyba nie muszę opisywać, bo widać jak na dłoni (kolorowe szkiełka, kawał drutu, żarówka oraz sitko herbaciane).

poniedziałek, 9 maja 2011

Zwieszona małpka


Przy okazji ostatniego, piątkowego wpisu, gadatliwa Małpa wypaplała "mimowolnie", że po kilku latach przerwy (sic!) ponownie zmierzyłem się z kościaną materią.

Po pierwsze chciałem sprawdzić czy jeszcze potrafię, po drugie razem z Fafikiem jechaliśmy do Krakowa, a że mieszka tam pewien znajomek z bloga ;) to nie wypadało spotkać się na kawie z pustymi rękami ;]

Czasu przed wyjazdem było mało, zatem poguglałem odrobinę za jakimś sensownym wzorem (bywam only odtwórczym rzemieślnikiem) i doskonały na tą okazję, okazał się naskalny wizerunek małpy w Nazca.
Pozwoliłem sobie odrobinę go zmodyfikować, łącząc ze sobą łapki, żeby można było wisiorek za nie wieszać, ale równie dobrze nadaje się do tego zakręcony ogon.

Uzbrojony w obrazek, poszedłem do tatowego warsztatu i z kotem na kolanach zabrałem się do pracy.
Po dwóch godzinach powstał surowy bibelot.
Niestety zabrakło czasu (była już noc, a rano wyjazd) na dopracowanie szczegółów, wygładzenie kancików i końcowe szlifowanie z polerowaniem ;/

Zdjęcie otwierające ten wpis, wykonane zostało przez obdarowanego.
Małpka zawisła na pięknym w swej prostocie naszyjniku, wykonanym przez Doro.
Muszę przyznać, że nieźle się razem komponują na szyi właściciela;)

Jednak dopiero dzisiaj ujrzałem go w najpiękniejszej oprawie ;D

Oddajmy głos specjalistce, która skomplementowała śliczną modelkę w tym wpisie.
Naszyjnik Hadesa bardzo pięknie podkreśla urodę loków, sam będąc zakręconym. Wszystko jest zakręcone, frędzle chusty też! I słychać śmiech wirujący, jak glisando.

Z wprawy chyba nie wyszedłem, a że mam zamówienie na ośmiornicę, to czym prędzej pędzę do wujka Googla i do roboty ;DDD