środa, 14 grudnia 2011

Kościany pseudonim

Stali obserwatorzy bloga wiedzą, że ten symbol jest moim oryginalnym podpisem.
Zatem pewnie nikogo nie dziwi, iż oprócz tatuażu w tym kształcie, zrobiłem sobie również malusieńką (około 1 centymetr) zawieszkę z kości.
W podstawowej koncepcji, za literkę H, robią dwie zwrócone w przeciwnym kierunku ryby, przebite szablą. Jednak zanim dorobiłem do symbolu całe ideolo, powstała właśnie ta zawieszka. Dlatego tutaj, zaszczytną H-rolę, grają kości z kości ;)


Wcześniej nie pokazywałem tego wytworu, bo najzupełniej w świecie o nim zapomniałem, gdyż uległ nieodwracalnemu zniszczeniu.
Na powyższym przykładzie widać, jak delikatnym (wbrew pozorom) i kruchym materiałem jest kość.
Wystarczy chwila nieuwagi, uderzenia kościanym przedmiotem w coś twardego i przedmiot pęka, najczęściej w najcieńszym miejscu.
Dobrze, jeżeli to cienkie jest w miarę grube, to można jakoś spróbować skleić. Niestety tej zawieszki już się nie da zreanimować, a jedynie ładnie złożyć do zdjęcia ;D