poniedziałek, 23 marca 2015

Amulet

Podczas gdy Fafik tropił bobry, ja poszedłem odwiedzić ulubioną norę borsuczą, która została już uprzątnięta na wiosnę, dzięki czemu przed jednym z wejść znalazłem czaszkę młodego borsuczka.
Jakoś tak naturalnie wyszło, że postanowiłem ją zestawić z czymś ulotnym i kolorowym, do czego idealnie nadawało się kurzące się długo na stanie pawie pióro.
Czaszkę opiłowałem ze zbędnych dodatków, wyszorowałem i zostawiłem do wyschnięcia na balkonie, dzięki czemu zupełnie niespodziewanie pustymi oczodołami podziwiała baaardzo rzadkie zjawisko w naszym kraju, a mianowicie zorzę polarną.
Montażu całości dokonałem podczas równonocy wiosennej pod częściowo zaćmionym słońcem, co odbyło się w moim znaku zodiaku.
Poszedłem na spore wzniesienie, siadłem pod starym dębem i sącząc piwo, obserwując przyrodę, ludzi oraz taniec gwiazdy z satelitą, złożyłem amulet w całość.