Naprawdę nie wiem jakim cudem nie chwaliłem się jeszcze tutaj dziełkami mojego tatki.
Chłop uprawia zawód, jaki wykonywał jeden z naszych byłych prezydentów, a przy tym jest prawdziwym człowiekiem renesansu i do tego samoukiem ;)
Fotografuje, rzeźbi, składa modele, robi witraże, skrobie jajka, szlifuje kości, rogi i poroża, oprawia noże, produkuje tabakiery, jednym słowem hobbystycznie wytwarza przedmioty, które później zarastają kurzem w mieszkaniu rodziców i znajomych ;D
Wcześniej pokazywałem swoje nieśmiałe próby zmagań z artystycznymi zapędami, ale odzew był żaden.
Uzmysłowiło mi to, że powinienem jednak skupić się na tym, w czym rzeczywiście jestem zajebisty, czyli boskim lśnieniem swojego jestestwa ;)))
Dlatego przekupiłem pewnego rzemieślnika, żeby zaczął uwieczniać mnie na płótnie.
Wracając do ojca, czas żebym porobił mu malutką reklamę, mając nadzieję że teraz Wasz entuzjazm będzie większy, gdyż na tym poletku nawet chwastów nie jestem godzien mu plewić ;)
Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, zatem na pierwszy rzut idą jaja.
Tyle jaj na dzisiaj.
Kto pierwszy uważa, że powyższe wytwory są do bani, niech pierwszy rzuci jajem ;D
Przy okazji mam fachowe pytanie od taty.
Czy ktoś orientuje się, jak usunąć wewnętrzną błonkę jajka, żeby w trakcie obróbki wiertełkami, nie powodowała pękania skorupki?
Przez tą błonkę są liczne straty w jajecznym (szczególnie gęsim) materiale!
Na zakończenie zdjęcie, które tatinek zrobił kilka dni temu, w okolicach Łysinina gdzie obecnie pracuje.
Upiera się, że kompletnie nie ingerował w to zdjęcie programem do obróbki zdjęć, jedynie nałożył na obiektyw filtr polaryzacyjny, ale ja i tak wiem swoje ;]
Twój tata nie jest rzemieślnikiem (w przeciwieństwie do NIEKTÓRYCH :D) to prawdziwy artysta! A jaja są wprost niesamowite. Przepiękne! Nigdy nie widziałam niczego podobnego, ale to świetnie, że zajmuje się czymś tak oryginalnym, bo przynajmniej ja mam dość drewnianych jaj pomalowanych w kwieciste wzory i błyszczących się na kilometr od nadmiaru lakieru ^^
OdpowiedzUsuńTeż mam takie lakierowane w domu i jak byłem mniejszy próbowałem je namiętnie wysiadywać, bo normalne się tłukły ;D
OdpowiedzUsuńLubię Twój mózg ^^
OdpowiedzUsuń+ po raz kolejny spadam z łóżka ze śmiechu wyobrażając sobie wizję Twej zarośniętej buźki uśmiechniętej siedząc na tych obleśnych drewnianych pisankach ^^ buahahaha! o tej godzinie takie pomysły. no nie wytrzymam z Nim!
OdpowiedzUsuńPatko, mam nadzieję że masz mientki dywanik i nie potłukłaś się zbytnio spadając z łóżka ;P
OdpowiedzUsuńSydoniu, dziękuję w imieniu taty za radę ;-*
Ace już testował, mówił że jaja rzeczywiście kruszeją i szuka jeszcze bardziej wyrafinowanego sposobu, aby skorupka nadal była mocna, a po błonce ślad wszelaki zniknął ;)
Jaja cudo!...a tatinowe zdjęcie żyleta:)
OdpowiedzUsuńNordBerdzie, podobno taki bajkowy krajobraz trwał tylko chwil kilka, bo promienie słońca zrobiły co swoje i czar prysł ;)
OdpowiedzUsuńna dłonie tatuśka, me uznanie składam :)
OdpowiedzUsuń:DDDD piękna robota :)
a nowy cykl godny poświecenia :)
Jestem zachwycona Tymi arcydziełami Twojego Taty,chylę czoła przed mistrzem ...Zdjęcie też piękne...
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Jaka precyzja!
OdpowiedzUsuńpiękne są te jajeczka :)
OdpowiedzUsuńHaDeeSie! Przejrzałam archiwum i oślepiły mnie promienie Twego jestestwa :DDDD
OdpowiedzUsuńPS: I geny masz niezłe ;)
Piękne jajka, a zdjęcie... nnnooo jak żyleta :))))
OdpowiedzUsuńTo pierwsze zdjęcie to mi się nijak z jajem nie kojarzy, a z kwiatem lotosu i nic na to nie poradzę ;)
Już wiemy, jakie geny odziedziczyłeś po tatusiu (całkiem niezły pakiecik ;), a jestem ciekawa, co po mamusi... :)
Tatko już cały płonie, zawstydzony Waszymi pozytywnymi reakcjami ;D
OdpowiedzUsuńChoco, po mamusi mam urodę ;)
PADA HDS'ie,PADA I TO W KAŻDYM TEGO SŁOWA ZNACZENIU,NA KAŻDEJ FAZIE W KAŻDEJ DZIEDZINIE....DZIĘKI ZA KOMENTARZ niestety teraz już tylko anonimowo zostanie,przynajmniej w tym sensie publicznym Pozdrawiam...(dla tych co dostrzegą bezsens tego wpisu wyjaśnię że to odpowiedź na prywatny komentarz...zrozumiałe więc będzie pewnie tylko dla adresata...)
OdpowiedzUsuńJajeczka i fotka jak już napisałam wyżej są cudowne...POWALIŁA MNIE TA MISTERIA I POMYŚLEĆ ŻE TO WYCZAROWAŁY MĘSKIE DŁONIE...
Hadesie, urodę mówisz? No fakt, jesteś niczego sobie ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowa, wiem że to wyświechtany frazes, ale kiedyś wreszcie wzejdzie słońce, czego Tobie szczerze życzę ;-*
OdpowiedzUsuńChoco, czyżbyś teraz Ty mnie próbowała roztopić ;>
Hadesie, a da się ;)?
OdpowiedzUsuńNie ma rzeczy niemożliwych ;>
OdpowiedzUsuńczyżby ;)?
OdpowiedzUsuńkomplementy komplementami, roztapianie roztapianiem, ale ja po głowie dostać nie chcę ;)
Obiecuję, że nie będę Ciebie bił ;D
OdpowiedzUsuńHadesie, Ciebie to nie śmiałabym nawet o coś takiego posądzać, raczej miałabym obawy, żeby mi jakaś pani patelnią w głowę nie dała ;P
OdpowiedzUsuńZa innych nie ręczę ;)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie... ;)
OdpowiedzUsuńKto nie ryzykuje, ten mało zyskuje ;D
OdpowiedzUsuńCzy Ty coś sugerujesz ;P?
OdpowiedzUsuńGdzieżbym śmiał ;)
OdpowiedzUsuńZbyt nieśmiały wieśniaczek ze mnie.
nieśmiały... ;) a to dobre ;) ha ha ha
OdpowiedzUsuńSerio, serio ;)
OdpowiedzUsuńAch tak wspaniale się z Tobą flirtuje, ale muszę iść krowy wydoić ;(
Jakoś coś słabo wierzę w tę Twoją nieśmiałość ;)
OdpowiedzUsuńObowiązki ważna rzecz ;)
Bez przerwy się czerwienię ;D
OdpowiedzUsuńDzięki HDS'ie bardzo,bardzo to doceniam...tez odpowiem wyświechtanym stwierdzeniem tonący brzytwy się chwyta...ale czasem ju nawet brzytwy nie ma ... a co dopiero słońca ...Miłego popołudnia...
OdpowiedzUsuńUhm... ;) To przynajmniej nikt Ci nie powie, że blady jesteś ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowa, grunt żeby dno było niedaleko, żeby się od niego jak najszybciej odbić.
OdpowiedzUsuńChoco, blady nie jestem bo często na solar chadzam hahaha
Dobra, idę, bo krowy mi spokoju nie dają tak muczą skubane ;D
Dzięki za... flircik ;-*
Solar? Uwierzysz, że ja w życiu nie byłam w takim miejscu? ;)
OdpowiedzUsuńDobra, ja też muszę popracować trochę ;)
Miłego... ;)
No jestem pod wrażeniem !!!! Chcę takie jajo :)bardzo !!!!
OdpowiedzUsuńProszę o więcej rękodzieła Taty.
OdpowiedzUsuńno panie, jajca faberżego przy tym wymiękają. i aż mnie się takie pomologiczne przysłowie jedno przypomniało. ;)
OdpowiedzUsuńmój tatko też zdolny - w korze rzeźbił świątki różne i rysuje wcale nieźle. niestety na mnie ani cząstka geniuszu nie spłynęła. wstyd przyznać - gdyby nie historia sztuki, siupnąłbym z plastyki. :(
Choco, gdyby nie sztuczne światło z solarki, już dawno skończyłbym dyndając marnie na sznurku, z powodu jesienno-zimowej depresji, wywołanej brakiem światła ;)))
OdpowiedzUsuńMargot, mogę się tatki spytać, czy te jajeczka są do dystrybucji ;)
Doro, Twoje pragnienie zostanie zaspokojone ;D
Maćq, a jakież to przysłowie ;>
podpowiem: owoc, drzewo, padać. :)
OdpowiedzUsuńHadesie, znam inne sposoby na zapobieganie temu zjawisku (depresję jesienno-zimową mam na myśli ;)
OdpowiedzUsuńMoja skóra źle znosi kąpiele słoneczne, nawet te w sztucznym świetle ;) Zresztą w moim przypadku to niewskazane.
Maćq, teraz wszystko jasne ;)
OdpowiedzUsuńChoco, też znam sporo np. pochłanianie czekolady ;D
Jednak solar, a najlepiej prawdziwe słońce, gdzieś na południu, jest najskuteczniejsze w moim przypadku ;)
Czekolada zdecydowanie pomaga :D
OdpowiedzUsuńPrawdziwe słońce zdecydowanie może zdziałać cuda :) Żeby nie było, ja słońca nie unikam, nawet lubię... Ah to południe... na samo wspomnienie ogarnia mnie rozleniwienie ;)
To coś na literkę S. też pomaga bardzo, ale ile można z łóżka nie wychodzić ;>
OdpowiedzUsuńWitaminka S ;)? Pamiętam, że pomaga, przynajmniej tak sobie przypominam ;) No i wcale łóżka do tego nie trzeba ;P
OdpowiedzUsuńJak mówiła moja babcia Sssssssssen to zdrowie, grunt żeby materacyk był wygodny :)))))
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że się nie cierpi na bezsenność ;)
OdpowiedzUsuńe tam materacyk, najlepiej na sianie pod gołym niebem :D
Zimą????!!!!! ;DDDDDD
OdpowiedzUsuńNnnooo zimą to może nie pod gołym niebem... ;P
OdpowiedzUsuńZimą to można W sianie :)
OdpowiedzUsuńMoże być w sianie :) Zresztą w sianie czy na sianie, co za różnica...;) ważne, że siano :D
OdpowiedzUsuńMrrrrrrrrrrrrrr.... Siano ;)))))))))))
OdpowiedzUsuńuhm... siano :) Widzę, że nie tylko ja je lubię :]
OdpowiedzUsuńNa świeżym powietrzu też fajnie się śpi ;D
OdpowiedzUsuńNajlepiej na pomoście, gdy fale lekko plumkają, a w oddali trzciniak trzeszczy i buczy bąk ;)
Oj tak bardzo fajnie :) Jeśli o mnie chodzi to ja uwielbiam, ale pod warunkiem, że komary nie pożerają mnie całą chmarą i nie bzyczą, brzęczą czy co tam robią... ;)
OdpowiedzUsuńNa wodzie spać uwielbiam... jak fale łódką kołyszą... Ah... :)
Aż mnie na notkę natchnęło ;)
Z chęcią poczytam o bujaniu na łodzi ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie klepię i za jakieś naście minut będzie ;)
OdpowiedzUsuń