Maszki, maski, dziady lub po prostu przebierańcy to tradycja zabawiania gości weselnych, kultywowana na Kujawach i Pomorzu (bynajmniej nie wiadomo mi o czymś podobnym, w innych regionach Polski).
Wedle starych weselnych tradycji, obcy na weselu gwarantują pomyślność w dalszym życiu nowożeńców.
Chodzili moi dziadkowie, rodzice, wujostwo, znajomi, chadzam też i ja, próbując ocalić od zapomnienia ten zwyczaj, który coraz bardziej wprawia ludzi w zakłopotanie, a kiedyś jak jeszcze byłem małym brzdącem, żadne wesele nie mogło się bez maszków obejść.
Fakt faktem, obecnie, jeżeli już się trafią tacy, to są to zazwyczaj zwykłe żule, bez krztyny polotu w ubiorze, zabawianiu gości i kulturze bycia.
Generalnie idea polega na tym, że tuż przed oczepinami (w godzinach 21-23) idzie się na wesele w zabawnym przebraniu i przez trzy tańce zabawia gości.
Zwykle kobiety przebierają się za mężczyzn, a mężczyźni za kobiety i nie ma w tym nic dziwnego i obciachowego.
Jak widać ludność wiejska już od wieków oswajała się z odmiennością poprzez śmiech ;)
Dlatego wszelakie drag queeny oraz drag kingi, nie robią na mnie specjalnego wrażenia ;)
Parze Młodej wręcza się jakąś kartkę okolicznościową i wiecheć kwiatów, oczywiście im bardziej odlotowe i absurdalne tym lepiej.
Orkiestrze wypada dać listę szlagierów do odegrania, również z przymrużeniem oka.
Można palnąć jakiś wierszyk, kawał, życzenia lub inną przemowę.
Niech się wciśnie w Wasze ściany - szczęście, miłość i bociany.
Szczęśliwy człowiek, gdy się żeni - ma odtąd stróża serca i kieszeni.
Czterech maszków się zebrało
Młodą Parę rozbawić chciało
Jak chcesz zamówić maszki
Odłóż dwie flaszki
Można też zaśpiewać i wręczyć gadżety.
1. Tobie Młody daję buteleczkę wódki, żeby Twój interes nie zrobił się krótki.
2. A Ci Młoda daję kawałeczek sznurka, żeby Ci po ślubie nie zarosła dziurka.
3. A Ci Młody daję tą małą laleczkę, jak Ci żonka nie da, zabaw się troszeczkę.
4. Tobie Młoda daję ten mały wałeczek, przyjdzie mąż pijany, obij mu tyłeczek.
5. Masz tu Panie Młody wspaniałe delicje, żebyś pierwszej nocy miał dobrą kondycję.
6. Tobie Młoda daję słoiczek musztardy, jak mu posmarujesz zawsze będzie twardy.
7. Ja Ci Młody daję kawałeczek chleba, tego w życiu pewnie będzie Wam potrzeba.
8. Masz tu Pani Młoda ten kieliszek soli, żebyś zobaczyła jak pierwszy raz boli.
9. Masz tu Panie Młody pieprzu odrobinę, jak Ci sama nie da, wsyp jej pod pieprzynę.
10. Tobie Młoda daję to piweczko złote, żebyś na kochanie wciąż miała ochotę.
11. A Ci Młody daję krótki kijaszek, żeby był ciut większy ten Twój mały ptaszek.
12. Miałam ja dla Młodej kawałeczek sadła, ale już go nie mam, kuchareczka zjadła.
13. Teraz Młodzi daję tego oto ptaka, przyjdziem za roczek zobaczym dzieciaczka.
14. Podzieliłam dary dosyć sprawiedliwie, żyjcie Państwo Młodzi długo i szczęśliwie.
15. A Wy teście mili, wiele nie gadajcie, za nasze śpiewanie po pół litra dajcie!
Następnie zaczynając od Pary Młodej, wyciąga się do ekstatycznych pląsów kolejnych gości (osobiście uwielbiam angażować tych najbardziej przerażonych sytuacją).
Niby tylko trzy tańce, ale wierzcie lub nie, że tyra jest nieziemska i pot płynie po dupie strugami.
Na koniec daje się świadkowi trzymającemu pieczę nad alkoholem, pustą flaszkę na wymianę (ci mniej kulturalni, piją razem z gośćmi w trakcie tańca i nieraz ciężko jest ich się pozbyć później), czyli taka forma zapłaty za umilenie czasu ;)
W całym przedsięwzięciu również chodzi o to, żeby nie zostać rozpoznanym, czyli raczej nie idzie się do najbliższej rodziny.
Dla większego kamuflażu, na twarzy zazwyczaj nosi się jakąś pończochę, wypchaną watą i pomalowaną, dlatego na pierwszy rzut oka wygląda to jak napad na bank ;)
Z drugiej strony, próbowanie rozpoznania maszków przez gości weselnych, to dodatkowa frajda dla jednych i drugich (spotkałem się w swojej "karierze", z przypadkami śledzenia jednych przez drugich).
Reakcje gości na przebierańców są bardzo różne: starzy (pamiętający zwyczaj) dobrze się bawią, młodzi zazwyczaj są zdegustowani, tak samo miastowi, chociaż nie mogę tak generalizować, bo zdarzają się jednostki imprezowe i w lot chwytają o co w tym wszystkim chodzi.
Przykładowo mój wujek, pochodzący z zachodniopomorskiego, zwyczaju nie znał wcale, więc jak pierwszy raz zobaczył, to chciał nieproszonych gości siłą usunąć, dopiero po szybkich wyjaśnieniach natychmiastowo nabrał ochoty do zabawy.
Ostatnie wesele na jakim byłem w przebraniu, nie dość że odbywało się w mieście, to wszyscy goście byli z tzw. "wyższych sfer". Ich początkowa reakcja, to był mix totalnego szoku, obrzydzenia i zażenowania, ale również ich dało się rozruszać, a obecnie wspominają ten element wesela, jako wesołą anegdotkę dla postronnych ludzi ;)
pierwsze słyszę o takim zwyczaju ale fajowy, jakby lepsza jak to mówią bramka;)
OdpowiedzUsuńStawianie bramy to swoją drogą, a dzień wcześniej czyli w piątek, obowiązkowy polter, czyli tłuczenie szkła na progu domu, u Panny Młodej.
OdpowiedzUsuńZWYCZAJ MASZKÓW TO OBOWIĄZEK NA ESELU,JAK CHCEMY BY PARZE MŁODYCH DOBRZE SI DARZYŁO WE WSPÓLNYM ICH ŻYCIU,to tak jak tłuczenie szkła na szczęście,a może nawet bardziej ważne,maszki wypędzają biedę,choroby i zło z życia nowożeńców
OdpowiedzUsuń:)jkkkkkijljlulu
OdpowiedzUsuńFajny zwyczaj to musi być przednia zabawa i8 te miny gości zwłaszcza tych nie obeznanych z tradycją :)... U nas praktykuje się raczej bramy choć i te coraz mniej i zazwyczaj robią je jak to wspomniałeś żule,żeby dostać darmową flaszczynę, mało teraz spotyka się fajnie przepranych ludzi ... Pamiętam taką super bramę na weselu u sąsiadów dzieciaki były tak przebrane (chłopcy na dziewczyny,a dziewczyny na chłopców)że nawet ich własna babcia ich nie poznała,młoda para dostała w prezencie bukiet z tego co rosło w okolicy okraszony sporą ilością dziecięcych smoczków...
OdpowiedzUsuńPolterabend, maszki, oczepiny - tradycja weselna bez której bawić się mogą chyba jedynie arystokraci ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie! Od kilku lat szukałam informacji o maszkach i już myślałam, że moja matka je wymyśliła😃
OdpowiedzUsuń