piątek, 23 lipca 2010

Janus

& now przykład sztuki dla sztuki, czyli co powstaje gdy ma się bardzo dużo czasu, który spędza się smażąc cały dzień ciało na pomoście.

Posiadając znaczne ilości wosku z pasieki, mogłem go dowolnie formować w cieple słońca i tak z bezmyślnego kulania doszedłem do kształtu czaszki.
Oprócz nozdrzy, nie używałem żadnych narzędzi do jej wykonania.
Oczy i zęby to nadmorskie otoczaki wyszlifowane przez fale.
Stało to sobie na półce i oprócz tego, że kurz zbierało, to również wzbudzało trwogę wśród znajomych.

Parę lat później wyłowiłem we Wdzie głowę laleczki Made in USA.
Farba z niej gdzieniegdzie pozłaziła, plastik się pomarszczył, a puste oczodoły były równie przerażające jak kamienne oczy czaszki.

Z czasem głowa rozeschła się całkowicie i pękła na pół, nie pozostało mi nic innego jak połączyć oba przedmioty w jeden, tym bardziej że wielkościowo zupełnie przypadkowo były takie same ;)
No i zupełnie niezamierzenie wyszła wariacja na temat pewnego rzymskiego bóstwa, którą można interpretować na wiele sposobów, tylko po co, skoro jest to kawałek wosku, plastiku i kamieni ;)

P.S. SZF i QW nie będzie, bo jadę nad weekend nad morze.

2 komentarze: